wróciłam choć nie jestem tego do końca...
Komentarze: 0
wróciłam choć nie jestem tego do końca pewna
bo chyba coś uległo zmianie - sama już nie wiem.
lecz na pewno ten dzień na długo w mych myślach pozostanie,
na pewno dłużej niż w żołądku zjedzone rankiem śniadanie.
wiem, że powininnam przyłożyć głowę do poduszki, spać...
chce tego moje ciało, lecz umysł i serce nie chce się poddać.
analizuje i przetwarza każdą myśl, każdy wyraz,
każdy z nich jest niezwykły, magiczny,
prosty w budowie, jednocześnie tajemniczy i prześliczny.
to jest powód mojego rozproszenia,
nie moge zasnąć, ale czy to ma jakieś znaczenie?
.
nie mają sensu moje wybryki.
są one jak toksyczny odpad z niechcianej fabryki.
a może sama jestem takim odpadem,
zakłucającym harmonię pomiędzy spokojem i ładem?
Dodaj komentarz